Makaroniki metodą włoską
Składniki:
- Migdały w płatkach – 150g
- Cukier puder – 150g
- Białka z jaj (60g + 60g) – w temperaturze pokojowej
- Syrop cukrowy: cukier drobny kryształ – 150g + 50 ml wody
- Cukier drobny kryształ – 35g
- Barwnik w żelu
Makaroniki metodą włoską – jak zrobić?
-
Przygotowanie
Migdały wraz z cukrem pudrem umieszczamy w malakserze i miksujemy przez 2 minuty. Zmielone składniki przesypujemy na drobne sito i dokładnie przesiewamy. Większe kawałki, które pozostają na sitku ponownie mielimy w młynku do kawy lub uzupełniamy nową partią mielonych migdałów. Zmielone składniki łączymy z surowymi białkami z jaj ( 60g ). Na tym etapie można dodać barwnik spożywczy, natomiast ja wolę go dodawać przy ubijaniu bezy włoskiej. Drugą partię białek przelewamy do misy robota kuchennego, będziemy je ubijać z pozostałą ilością cukru. W rondlu umieszczamy cukier wraz z wodą 150 g + 50 ml, mieszamy i gotujemy. Podczas gotowania wkładamy termometr cukierniczy i doprowadzamy do temperatury 90-100 °C ( podczas gotowania syropu nie mieszamy ). Kiedy syrop cukrowy osiągnie pożądaną temperaturę, zaczynamy ubijać białka. Stopniowo dosypujemy resztkę cukru ( 35g ), stale ubijając do momentu, aż masa będzie sztywna. Kiedy syrop cukrowy osiągnie temperaturę 110-118 °C wlewamy go cienką strużką do ubijanych białek, nie przerywając ubijania. Miksujemy przez 5-8 minut, aż bezy wystygnie. Ja na tym etapie dodaję barwnik spożywczy.
- Bezę włoską dodajemy do masy migdałowej, w trzech turach dokładnie mieszając. Podczas łączenia składników masa będzie coraz rzadsza z każdym łączeniem składników. Kolejny z trudniejszych etapów przygotowania makaroników. Konsystencja ciasta nie powinna być zbyt rzadka, ani za gęsta. Odpowiednia będzie swobodnie opadać z łopatki tworząc charakterystyczną wstążkę lub spróbujcie w powietrzu zrobić ósemkę. Gotowe ciasto makaronikowe przekładamy do rękawa cukierniczego z okrągłą tylką. Makaroniki wyciskamy na matę trzymając tylkę prostopadle do blachy/ maty. Krążki o średnicy 3 cm nieco się rozleją, więc należy zachować odstęp pomiędzy makaronikami. Po wyciśnięciu makaroniki odpowietrzamy uderzając matą parę razy o blat, zachowując ostrożność i robimy to w miarę delikatnie. Powstałe pęcherzyki powietrza nakłuwamy igłą, wyrównując ich wierzch. Następnie odstawiamy je do suszenia, jak wspomniałam na wstępie, a czas należy dostosować do wilgotności powietrza. Pieczemy przez 14-16 minut w temperaturze 150-160 °C z termoobiegiem. W międzyczasie obserwujemy je czy nie robią się beżowe, wówczas należy obniżyć temperaturę, a czas ich pieczenia nieco wydłużyć. Makaroniki po upieczeniu wyjmujemy z piekarnika i odstawiamy do całkowitego wystudzenia, mają sobie odpocząć.
- Makaroniki bez nadzienia przechowujemy do 7 dni w szczelnym zamknięciu, z kremem 2-3 dni w lodówce, można je zamrozić na miesiąc. Najsmaczniejsze są kolejnego dnia po przełożeniu kremem. Najbardziej smakują mi z ganache i lemon curd, malinami.
Makaroniki włoskie – dodatkowe informacje
Parę razy makaroniki włoskie okazały się totalną klapą i wylądowały w koszu, ale grunt to się nie poddawać! Polecam wszystkim te urocze ciasteczka, pomimo trudu i pracy przy ich przygotowaniu.
Przyznam szczerze, że za każdym razem wychodzą mi inaczej i cały czas próbuję opanować sztukę ich przygotowania, jak w przypadku bezy. Specjalnie do przygotowania makaroników zaopatrzyłam się w maty do pieczenia/suszenia, znacznie lepiej wychodzą i są zdecydowanie ładniejsze kształtem, a w mojej ocenie maty są wygodniejsze, stabilniejsze niż papier do pieczenia. Dużo lepiej na macie odpowietrza się makaroniki i podczas uderzeń nabierają idealnego, okrągłego kształtu.
Makaroniki suszymy przed pieczeniem przez 20-50/60 minut, a wszystko zależy od pogody i wilgotności powietrza. Kiedy utworzy się skorupka z wierzchu, nie będą lepiły się w dotyku i będą matowe – są gotowe do pieczenia.
Zauważyłam, że charakterystyczna stopka to ogromny problem i w tym miejscu trzeba dobrze poznać swój piekarnik, jak w przypadku bezy. Moja stopka pięknie rośnie na termoobiegu i później następuje klapa, podczas wyjmowania ich z piekarnika. Więc zaczęłam kombinować z temperaturą i podczas pieczenia zmieniam termoobieg na pieczenie góra dół. Kiedy makaroniki się pieką siedzę przed piekarnikiem i je po prostu obserwuję, a mój pies wraz ze mną 🙂
Zobacz inne przepisy
Poprzedni przepis: Makaron żytni z cukinią i kurczakiem
Następny przepis: Makaroniki orzechowe